Skip to main content
podgląd koszykaClose podgląd koszyka

 

autor: Maciek

Wszystko co „paternsowe” zaczęło się nam na wiosną 2016. Kasia pracowała wtedy na 2 etaty. Na pierwszym jako interior designer w Korpo, a na drugim jako studentka ostatniego roku malarstwa, kończąca swoją pracę dyplomową – swoją drogą temat i zakres tej pracy zasługują na osobny wpis, który obiecuję popełnić w niedalekiej przyszłości. W każdym razie, rozmach tego dyplomowego projektu korespondował z całokształtem kasiowego zaangażowania we wszystko, czym się kiedykolwiek zajmowała. Dawała i daje z siebie wszystko, po prostu.

Już wcześniej toczyliśmy regularne rozmowy o biznesie, podczas których Kasia bombardowała mnie pytaniami z najróżniejszych obszarów.  Mogłoby się wydawać (mnie tak się na początku wydawało), że malarka to się będzie interesować malowaniem, albo artystyczną stroną biznesu co najwyżej. Kasię interesowało jednak wszystko. Zaprzeczając wszystkim stereotypom, jest moim zdaniem najlepiej zorganizowaną i najbardziej pracowitą malarką na świecie ☺

Z każdą kolejną naszą rozmową czułem jednak rosnącą w Kasi frustrację związaną z pracą w Korpo – sposobem zarządzania, poziomem szacunku dla ludzkiej pracy i emocji, polityką, niesprawiedliwością, ale może najbardziej poczuciem niedocenienia. 

Późną wiosną, spacerowaliśmy całą rodziną po warszawskich Łazienkach, a my znowu rozmawialiśmy, znowu o biznesach, znowu o problemach, ale również o przyszłości. Wtedy zadałem Kasi pytanie:

“A gdybym Ci dziś powiedział,  że możesz zacząć prowadzić swój biznes? Potrzebujesz tylko pomysłu.  Co Ty na to?”.  Przez kilka kolejnych minut spacerowaliśmy w ciszy. Kasia odezwała się pierwsza: “ OK, chcę spróbować”. Przywołałem wtedy mistrza Jodę i powiedziałem: “ Zrób to lub nie rób, nie ma próbowania” (do or do not, there is no „try”).  Umówiliśmy się, że do końca 2016 roku, Kasia się odezwie i przedstawi swoje pomysły. Wtedy zaczęło się naprawdę…

Kilka miesięcy później Kasia zadzwoniła i… “ Jak przyjedziecie na święta, to chcę pogadać o tych pomysłach”.  Przyjechaliśmy i pogadaliśmy. Pomysłów było 5, szybko wyłoniliśmy 3, nad którymi zdecydowaliśmy się popracować dalej. Oto one:

– Cafe Rzemieślnicze – to miało być takie miejsce, w którym ludzie mogą sobie pomajsterkować. Mieliśmy zapewnić rozliczne narzędzie (maszyny do szycia, heblarki, wyrzynarki, wypalarki, itd.), kawę i atmosferę przedwojennej piwnicy… Pomysł wyrósł z rozlicznych pasji i zainteresowań Kasi – od metaloplastyki po krawiectwo.

– Personalizowane Bajki  – Każde dziecko ma swoich wyimaginowanych przyjaciół, ulubione zabawki itd. A co gdyby bajki opowiadały właśnie o nich samych, działyby się w znanej dziecku przestrzeni i jeszcze bardziej rozbudzałyby dziecięcą wyobraźnię?

– Nowa marka odzieżowa – pomysł był ogólny, najbardziej w kierunku „dzieci”. Długo rozmawialiśmy o tym, jak moglibyśmy się wyróżnić, bo przecież tyle tego wszystkiego… Po tym spotkaniu, w mejlu podsumowującym z 14.01.2017 roku, Kasia pisała: „ubranka łączone a’la Mama Lamik! Córeczka Tatusia  i Synuś Mamusi – ubranka wełniane merino (!), kolorowe   – biznes rozwojowy” Okazało się, że rozwojowy w rzeczy samej 😉

W kolejnym odcinku opowiem Wam jak podeszliśmy do analizy każdego z nich, jakie zadawaliśmy pytania i jak doszliśmy do paterns

 

 

Maciek Mikołajczak – zwykle cierpliwy mąż, szalony tata. Głowa pełna pomysłów, pasjami śledzi wydarzenia sportowe. Denerwuje się tylko gdy jest głodny i gdy mu za gorąco 😉

Ulubione słowo: ukleja

Podobał Ci się ten artykuł? Podziel się z przyjaciółmi!
Hit enter to search or ESC to close
Dołącz do listy oczekujacej Na podany adres e-mail zostanie wysłane powiadomienie gdy produkt będzie dostępny w naszym magazynie